Kto nie lubił przy piwku czy winku poczytać Bukowskiego? Proza pijacka ma doskonałe wzorce, jest lubiana i szanowana przez krytyków, ale przede wszystkim – doskonale się ją czyta. Grzegorz Kozera w „Białym Kafce” do pewnego momentu idzie tymi właśnie ścieżkami, tyle tylko, że nie zatrzymuje się jak inni. Idzie dalej. Pokazuje więcej.
Dwie rzeczy udawały mi się w życiu naprawdę: zdobywanie kobiet i chlanie. Od jednego i drugiego byłem i jestem uzależniony, jego i drugie robiłem nałogowo
– dwa pierwsze zdania dla tych, którzy chcą sobie na szybko wyrobić zdanie. I faktycznie: dalej już nie musicie czytać, żeby wiedzieć o czym jest ta książka. Ale mimo wszystko zachęcam, bo ta podróż naprawdę wciąga. Wydawca napisał na okładce, że jest to ?gorzka i ironiczna opowieść o alkoholowym uzależnieniu zdegradowanego dziennikarza?. To prawda, ale nie cała prawda, bo alkohol jest tylko i aż towarzyszem czegoś znacznie mocniejszego – potrzeby akceptacji, miłości i wyjątkowej, nienachalnej erudycji naszego bohatera.
Od kiedy młody redaktor trafił do akademika, gdzie Ania nauczyła go po męsku pić gorzałę i jeszcze paru innych ciekawych rzeczy, do upadku i próby rekonstrukcji świata zdarzyło się mnóstwo. Zdarzyły się kobiety, awantury, pogrzeby i przejmująca do trzewi tęsknota za miłością – jedyną miłością, która pachnie jak nic innego.
Powieść składa się z ponad dwudziestu rozdziałów, krótkich opowieści stanowiących zwykle samodzielne ogniwa historii naszego redaktora. Wspólnym mianownikiem jest oczywiście on sam, ale i jego koledzy po piórze i szklance – zresztą bardzo plastycznie naszkicowani.
Pod względem literackim trudno mi ocenić tę powieść z ewidentnym kluczem. Fabularnie obrazki picia, uwodzenia i kosztowania jego owoców nie zaskakują, bo też i zaskoczyć nie mogą. Każdy zna tuzin podobnych historii, jak nie ze swojego doświadczenia, to z opowieści imprezowych kolegów. Tego typu powieści jest już mnóstwo. Różnicę robi zakończenie, którego nie wypada tutaj zdradzać, żeby nie zepsuć przyjemności czytania. A warto, naprawdę warto to przeczytać. Jest wciąż do dostania w księgarniach. Polecam!
No Comments
Comments are closed.