Instrukcja CIA dla partyzantów

15/05/2015

Ja wiem, że jesteśmy w Unii, w NATO, że demokracja i XXI wiek, że partyzantka to zakurzona historia. Co jednak szkodzi, żeby zobaczyć jak to się robi, tak na wszelki wypadek?

ciaStany Zjednoczone ostro wspierały różne partyzantki w XX wieku. Zazwyczaj bronią i pieniędzmi, ale najbardziej wartościowe wsparcie polegało na know how. Były to zwykle szkolenia kadry i samych partyzantów, czasem tylko materiały drukowane. Takim dokumentem, który w 1984 roku ujrzał światło dzienne była instrukcja przeznaczona dla nikaraguańskich Contras i miała tytuł: Psychological Operations in Guerrilla Warfare. W największym skrócie, Amerykanie uczyli partyzantów jak zwyciężyć dzięki użyciu oszustwa, zastraszania i przemocy.

To nie jest instrukcja dla ideowców, to jest konkretny podręcznik partyzanckiej walki. Jest tutaj mowa nie tylko o sposobach przekonania ludności do partyzantów, co autorzy nazywają najważniejszym celem partyzantki, ale też o zwyczajnych egzekucjach reprezentantów reżimu: sędziów, policjantów, urzędników skarbowych. Są to jednak działania wtórne. Najważniejsze jest zdobycie poparcia wśród ludności. Jak ich przekonywać do swoich racji, jak w kilka osób zdominować kilkusetosobowe zgromadzenia, jak oswajać cywili z uzbrojonymi oddziałami partyzanckimi – tego wszystko CIA uczy od podstaw. Trzeba przyznać, że dla Agencji pracowali najlepsi psychologowie i socjologowie. Byli oni świadomi, że zwykli ludzie, zwłaszcza w trakcie konfliktu, z zasady boją się uzbrojonych osób. Jak ich przekonać, że karabin może być albo dobry (w „naszych” rękach), albo zły (w „ich” rękach)? Oczywiście tłumaczeniem, że służy do obrony ludzi przez reżimem, udostępnianiem nienaładowanej broni do obejrzenia i nawet zabawy, szkoleniami strzeleckimi dla młodzieży.

Najważniejszym celem tej instrukcji było zwrócenie uwagi partyzantów nie na samą walkę, która zdaniem autorów z CIA była wtórna, a na konieczność zbudowania z jednej strony siły moralnej partyzantów, a z drugiej – poparcia w społeczeństwie, które wymagało drastycznego oddzielenia „dobrych i słusznych” celów partyzantki od „złego i niszczącego” reżimu. Contras na pewno mieli na rękach krew tysięcy niewinnych ludzi, podobnie jak Sandiniści. Mimo że byli wiele lat „w lasach” walczyli jak armia. Duża w tym zasługa zarówno amerykańskich pieniędzy, jak i know how. Nie zaszkodzi poznać ten podręcznik dostępny np. tutaj: http://fas.org/irp/cia/guerilla.htm

 

No Comments

Comments are closed.