Zakochałem się. Nieśmiertelność, spiski, miłość, zbrodnie, masakry na tle religijnym. Co poradzę, że mam taki gust jak ładnych parę milionów czytelników na całym świecie?
W 2006 roku w Zjednoczonym Królestwie „Labyrinth” Kate Mosse dostał nagrodę British Book Awards. Nic dziwnego, bo na liście bestsellerów przeskoczył tę powieść tylko Dan Brown z jego „The Da Vinci Code”. Nie dziwię się także z tego powodu, że jest to po prostu doskonale napisana historia. Niebawem lecę do Polski, więc z pewnym wahaniem penetrowałem regał z książkami. Liczący 700 stron „Labyrinth” wydawał mi się parę dni temu trochę zbyt poważnym wyzwaniem, żeby skończyć przed wyjazdem. Naprawdę nie wiem kiedy zachłannie pożarłem każde zdanie tej powieści.
Co naprawdę mnie dziwi to fakt, że w sumie to nie potrafiłbym powiedzieć w jednym zdaniu o czym jest ta książka. O Graalu, miłości, fanatyzmie i paru innych sprawach – możnaby spłycić, ale to jakby nie powiedzieć nic. Doktor Alice Tanner – średniej klasy naukowiec – jako wolontariusz bierze udział w wykopaliskach na terenie Francji. Jest Brytyjką, ale świetnie mówiącą po francusku. Ostatniego dnia przed opuszczeniem przyjaciół-archeologów odkrywa dziwną jaskinię. W środku znajduje dwa szkielety, dziwne inskrypcje, rysunek labiryntu, bardzo zagadkowy kamienny pierścień i… tożsamość. Zaczyna rozumieć, że jest kimś innym, niż całe życie sądziła.
Drugą ścieżką narracyjną płynie historia Alais – żyjącej w XIII wieku kobiety, która zbiegiem okoliczności jest uwikłana w skomplikowany emocjonalnie związek z dwoma mężczyznami, ale i – co ważniejsze – zadanie. Musi spełnić misję zapewnienia bezpieczeństwa Trylogii: trzech starożytnych papirusów, które potrafią wyzwolić moce pozwalające uzyskać nieśmiertelność. Taką, jaką mieli choćby Prorocy ze Starego Testamentu.
A w tle mamy koszmar rodzącej się we Francji inkwizycji, z plastycznym opisem rzezi Beziers, gdzie szwadrony najemników i autentycznych fanatyków papieskich wymordowali ok. 20 tysięcy osób: mężczyzn, kobiet, dzieci. Do tego mnóstwo szczegółów z wierzeń katarów.
Przepyszne danie na długie wieczory. Tylko uwaga: „Labyrinth” może zawłaszczyć także noce!
No Comments
Comments are closed.