Żart śmierci wart

06/04/2011

Czy można skazać na karę śmierci za powieszenie w latrynie plakatu wodza bratniego narodu? Czy można dostać 10 lat za „podanie lutownicy”? Takie właśnie wyroki wydawali sędziowie, którzy jeszcze do niedawna stanowili w Polsce prawo.

Mówi się, że w Związku Radzieckim niejeden kanał i niejeden kamieniołom wybudowali żartownisie skazywani za opowiadanie dowcipów. W Polsce, w Bydgoszczy było podobnie, choć rzecz jasna na nieco mniejszą skalę. Karę śmierci orzeczono między innymi Tadeuszowi Lamprechtowi, którego winą było wyszydzanie Stalina i sojuszu polsko-radzieckiego.

Lamprecht nie był grzecznym chłopcem. Pierwszy wyrok dostał 19 lutego 1946 roku. Wojskowy Sąd Okręgowy w Poznaniu skazał go na trzy lata więzienia za posiadanie broni. Siedział w Wyrzysku, skąd uciekł podczas akcji odbijania więźniów politycznych przez oddział ?Jędrusia?. Poczuł smak przygody i wstąpił do leśnych oddziałów walczących z nowym okupantem. Przyjął pseudonim „Czesław”. Z bronią w ręku uczestniczył w napadach na funkcjonariuszy Milicji Obywatelskiej i państwowe firmy. Brawurową akcją zakończył się m.in. napad na kasę kopalni w Wapnie, skąd w końcu czerwca 1946 roku oddział z Lamprechtem w składzie ?zarekwirował? 300 tysięcy złotych. „Czesław” uczestniczył w wielu takich akcjach, niektóre z nich polegały na chłostaniu aktywistów PPR. Kiedy oddział został rozbity, Lamprecht ukrywał się we wsi Julianowo. Ujawnił się Wojewódzkiemu Urzędowi Bezpieczeństwa Publicznego 11 kwietnia 1947 roku, przyznając się jedynie do ucieczki z więzienia. Ubecja uwierzyła.

Tadeusz Lamprecht porzucił broń, ale nie porzucił poczucia humoru. Pracował w nakielskiej cukrowni. 6 listopada 1948 roku, po nocnej zmianie  – niewykluczone że suto zakrapianej – w towarzystwie m.in. Stanisława Sorowiaka i Józefa Włodarka wpadł na, jak mu się zdawało, zabawny pomysł. W damskiej ubikacji powiesił portret Stalina, a drzwi zamknął plombownicą. Sprawa się szybko wydała, a sąd nie potrzebował wiele czasu.

Już 29 stycznia 1949 roku Wojewódzki Sąd Rejonowy w Bydgoszczy, któremu przewodniczył major Włodzimierz Łabaziewicz, wydał wyrok: kara śmierci dla Tadeusza Lamprechta. Najwyższy Sąd Wojskowy 10 maja podtrzymał wyrok. Jego prezes, płk Władysław Garnowski argumentował, że Lamprecht to „niepoprawny przestępca, aspołeczny, o bardzo dużym nasileniu złej woli, a kara pozbawienia wolności nie zmieni jego psychiki i nie zabezpieczy społeczeństwa przed jego działalnością”. Tylko łaskawości Bolesława Bieruta Lamprecht zawdzięczał życie. 28 czerwca 1949 roku prezydent zmienił karę na… dożywocie.

Obok Lamprechta na ławie oskarżonych usiedli także jego kompani. Za „czyny przeciwko jedności sojuszniczej Państwa Polskiego ze Związkiem Radzieckim”, które polegały na „namawianiu” do powieszenia portretu Stalina w toalecie, 12 lat więzienia dostał Sorowiak, a 10 lat Włodarek. Absurdu dopełnił czwarty skazany, Józef Paradowski, którego winą „wycenioną” na 10 lat więzienia było… podanie lutownicy.

(na podst. „W smudze kainowego cienia”, Z. Biegański)

No Comments

Comments are closed.